Jakiś czas temu pojawiły się plotki o tym, że sprzedaż suszu konopnego wymaga odprowadzania akcyzy jak od papierosów. Jak jest w rzeczywistości?
Sprawa jest dużo prostsza, niż to próbują przedstawiać niektórzy rządni sensacji (i kliknięć) „konopni blogerzy”. Otóż akcyzą objęte są wyroby do palenia. Kropka. Decydującym czynnikiem w kwestii tego, czy akcyza jest należna, czy nie, jest zatem nie tyle gatunek rośliny, co forma, w jakiej jest sprzedawana, oraz towarzysząca temu otoczka marketingowa (treść etykiety, reklamy etc.).
Susz konopny sprzedawany do dalszego przetwórstwa (choćby do produkcji ekstraktów), do zaparzania jako herbatka czy wszelkich domowych wyrobów NIE podlega pod przepisy o podatku akcyzowym. Jeśli jednak ten sam susz zawiniemy w bibułkę i nazwiemy „pre-rollsem” czy „jointem CBD” , to niestety taki podatek jest należny. Można tu wołać o pomstę do nieba i toczyć niekończące się tyrady filozoficzne o systemie podatkowym – ale nie zmienia to faktu, że zgodnie z polskim prawem akcyzę należałoby zapłacić nawet od rumianku czy mięty, jeśli byłyby one sprzedawane jako wyrób do palenia. Dodatkową, nieco poboczną choć równie często jak akcyza ignorowaną przez wielu producentów sprawą jest obowiązek zgłoszenia wyrobów ziołowych do palenia do Biura do spraw Substancji Chemicznych (tak, istnieje taki urząd!).
Jeśli susz konopny sprzedawany jest luzem, należy jedynie pamiętać o tym, że podobne wymogi spełnić należy w przypadku deklarowania/sugerowania na opakowaniu bądź w opisie produktu, że jest to wyrób przeznaczony do palenia. W przeciwnym razie susz konopny NIE jest objęty akcyzą. W Kombinacie mamy taki susz, który możecie wykorzystać do różnych celów poza paleniem, zajrzyjcie do naszego sklepu 😉
Tekst NIE jest oczywiście żadną formalną analizą prawną, a jedynie wyrazem stanowiska autora – jeśli ktoś ma wątpliwości w tej materii, sugerujemy konsultacje z prawnikiem.
Autor: Maciej Kowalski