Gospodarka 8 lutego 2021

David Beckham inwestuje w… biosyntetyczne CBD. Czy to dobre zagranie?

Firma wspierana kapitałem przez gwiazdora angielskiego futbolu zapowiada wejście na londyńską giełdę papierów wartościowych. Co w tym interesującego? To biznes oparty o kannabinoidy pozyskiwane bez… użycia roślin.

Z biegiem czasu coraz popularniejsze stają się rozmaite technologie produkcji m.in. żywności bez… zastosowania roślin czy uboju zwierząt. I o ile w tym drugim przypadku może mieć to swoje etyczne i ekologiczne uzasadnienie, o tyle rezygnacja z upraw konopi i zastępowanie ich procesami laboratoryjnymi w celu pozyskania np. CBD to bardzo nierozpoznany teren.

Jednym z prekursorów laboratoryjnej produkcji CBD jest brytyjska firma Cellular Goods, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków m.in. dla sportowców. Stąd najpewniej obecność Beckhama i jego kapitału w tym biznesie.

Sam piłkarz miał stwierdzić, że posiadanie w portfelu inwestycyjnym udziałów firmy produkującej kannabinoidy to gwarancja, że ów portfel będzie rósł (i trudno tym oczekiwaniom zaprzeczyć).

Pomijając celebryckie aspekty, uwagę użytkowników CBD pozyskiwanego z pominięciem roślin powinny jednak przykuć ewentualne zagrożenia, jakie mogą wynikać z tego typu procesów.

Według właścicieli Cellular Goods, produkowane w ten sposób kannabinoidy nie wymagają pestycydów i są znacznie czystsze niż pochodzące z roślin. Trudno jednak szukać dowodów na podobne twierdzenia, zwłaszcza jeśli zestawić to z uprawami absolutnie wolnymi od szkodliwych środków, jak te Kombinatu Konopnego.

Niewykluczone, że proces produkcji CBD bez użycia roślin to kierunek, który obierze w najbliższym czasie więcej firm.

Przyglądając się tego typu działaniom warto jednak mieć świadomość, że sam proces wytwarzania jakiejś substancji jedynie w warunkach laboratoryjnych nie daje gwarancji, że uzyskany tą drogą produkt będzie bezpieczny dla naszego organizmu.

Ponad dekadę temu głośno było o pozyskiwanej w podobny sposób substancji wspomagającej odchudzanie, sprzedawanej w postaci leku Acomplia. Początkowo dopuszczona do sprzedaży przez Europejską Agencję Leków, po kilku latach licznych przypadków wywoływania poważnych skutków ubocznych z hukiem z europejskiego obiegu wyleciała.

Lek zawierał rimonabant, który jest selektywnym antagonistą receptora kannabinoidowego typu 1. Pozyskiwano go, podobnie jak w przypadku wyrobów Cellular Goods, wyłącznie w warunkach laboratoryjnych.

Do skutków ubocznych wywoływanych przez Acomplię zaliczono m.in. zakażenia górnych dróg oddechowych, bezsenność, depresję, silne stany bólowe czy nawet paranoję i skrajną agresję użytkowników. To wszystko w pakiecie wraz z obietnicą, że… ktoś uwolni się od otyłości.

(oprac. Łukasz Malina)

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najnowszy
Najstarszy Najwięcej głosów
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Od tego zacznij:

Warto przeczytać: