Prawo 14 października 2021

USA z 36% spadkiem liczby aresztowań za marihuanę w 2020 roku!

Jak w prosty sposób zwiększyć moce przerobowe polskich policjantów i jednocześnie przekierować je tam, gdzie najbardziej by się przydały, czyli do ścigania prawdziwych przestępców? Wziąć przykład z USA. Legalizacja i depenalizacja marihuany przez kolejne stany sprawiła, że odnotowano tam gigantyczny spadek liczby aresztowań powiązanych z posiadaniem konopi.

FBI podało informację, że w stosunku do 2019 roku, w 2020 nastąpiła gwałtowna redukcja liczby „przestępstw” związanych z marihuaną. Aby lepiej to zobrazować, podajemy konkretne liczby: w 2019 liczba aresztowań wynosiła ok. 545,6 tys., a w ubiegłym roku było ich 350 tys. Warto wspomnieć, że tak dużego spadku nie odnotowano w tym kraju aż od początku lat 90.

“W miarę jak kolejne stany zmierzają w kierunku rozsądnej polityki legalizacji i regulacji marihuany, widzimy spadek aresztowań niepopełniających przestępstw konsumentów marihuany w całym kraju”, powiedział dyrektor wykonawczy NORML Erik Altieri. Słowa te potwierdzają, jak bezsensowne jest utrzymywanie prohibicji konopnej – wiedzieć to powinny szczególnie władze kraju, który już raz próbował prohibicji w nieco innym wydaniu, w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Skutkiem tego był wysyp licznych zorganizowanych grup przestępczych, z którymi nie umiano sobie poradzić przez długi czas. Co więcej, spadkobiercy niektórych z nich działają nawet dziś.

Erik Altieri dodał również: “Walka o legalizację jest walką o sprawiedliwość. Choć liczby te reprezentują historyczny spadek aresztowań, nawet jedna osoba zakuta w kajdanki za zwykłe posiadanie marihuany to zbyt wiele” – z czym w pełni się zgadzamy.

Należy pamiętać o wszystkich tych osobach, które odsiadują wyroki za marihuanę z czasów, kiedy była ona jeszcze nielegalna w większości stanów. Dzięki temu mamy teraz do czynienia z kuriozalną sytuacją: osoba, która została skazana za posiadanie marihuanę 10 lat temu, dziś być może mogłaby po prostu pójść do apteki czy dedykowanego sklepu i zaopatrzyć się w swoją ulubioną odmianę bez żadnych konsekwencji.

Świetną inicjatywę w tej sprawie podjęła kancelaria adwokacka The Weldon Project, która wystosowała list otwarty do prezydenta Bidena z prośbą o amnestię dla osób skazanych za „przestępstwa związane z marihuaną bez użycia przemocy”. Pismo zawiera podpisy takich gwiazd jak Drake, Killer Mike, Deion Sanders, Al Harrington i Kevin Garnett.

“Szkody związane z pobytem w więzieniu są oczywiste, ale kwestie z federalnym skazaniem za posiadanie marihuany wykraczają poza mury więzienia utrudniając znalezienie pracy, dostęp do przystępnych cenowo mieszkań i zdobycia wykształcenia. Skazanie może na zawsze ograniczyć konstytucyjne prawa jednostki i może sprawić, że amerykański sen stanie się jeszcze bardziej nieosiągalny dla całej rodziny” – czytamy we fragmencie listu.

Wymownym potwierdzeniem prawdziwości tych słów może być historia z Kanady. Robert to 18-latek z Montrealu, który w 1988 został skazany za posiadanie jointa. 30-dniowy areszt, który wobec niego zastosowano miał opłakane konsekwencje zarówno dla niego, jak i całego społeczeństwa: pozbawił go pracy tłumacza na pół etatu, za to otworzył na nowe doświadczenia. Chłopaki na spacerniaku nauczyli go nowego, bardziej dochodowego fachu – włamań. W ten sposób Robert wkroczył na kryminalną ścieżkę kariery, którą zapewnił sobie łącznie 14 lat pobytu w więzieniach. Tragiczny przykład człowieka, którego życie wywróciło się do góry nogami przez złe decyzje „tych na górze”.

Wracając jednak do tematu – cieszymy się, że statystyki zatrzymań w USA spadają i jesteśmy ciekawi, co pokażą, gdy zestawimy bieżący rok z minionym.

Co mogłoby się stać w Polsce, gdyby marihuana zostałaby chociaż zdepenalizowana? W raporcie z analizy statystyk policyjnych z 2013 roku umieszczono informacje, z których wynika, że aż 66% wykrytych przestępstw nie dotyczy poważnej przestępczości. Spośród tych 66% większa część to użytkownicy marihuany, co z resztą potwierdzają badania Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Kantar Polska z 2018 roku.

W związku z tym, porzucenie przez policję zajmowania się „marihuanowymi” sprawami, może być kluczowym czynnikiem do rozwiązania obecnego problemu braków kadrowych policji. Jedną ustawą można by wtedy przekierować policjantów, ścigających do tej pory ludzi za trawkę, do zajmowania się realnymi przestępstwami. Czy takie rozwiązanie może wejść w życie? To w głównej mierze zależy już od prawych, sprawiedliwych i innych, którzy dzielnie pracują na naszą lepszą przyszłość w okrągłym budynku przy ulicy Wiejskiej w Warszawie.

(Bartek Święcicki)

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Od tego zacznij:

Warto przeczytać: