Wokół procentowej zawartości kannabinoidów w olejkach, czy kapsułkach konopnych narosło sporo mitów. Wybierając olejek CBD często zastanawiamy się jakie stężenie wybrać. Już we wstępie rozbijemy te obiekcje – warto jasno i stanowczo powiedzieć – patrzcie na miligramy, nie na procenty!
„A ile procent ma wasze CBD?” – to pytanie często słyszymy od klientów, zarówno detalicznych jak i od dystrybutorów. Pytanie o tyleż popularne, co błędne w swoim założeniu. Procentowe stężenie danego produktu nie ma w znakomitej większości przypadków żadnego znaczenia. W przypadku suplementacji kannabinoidami istotną informacją jest ILOŚĆ substancji aktywnej. Oczywiście dodatkowymi ważnymi czynnikami są takie aspekty jak pełen profil kannabinoidów, jakość produktu itd. – natomiast samo stężenie nie jest tu żadnym kryterium.
0,1 ml olejku 10% przyniesie dokładnie taki sam skutek jak 1 ml olejku 1% – w obu wypadkach stanowić będzie źródło 10 mg CBD.
Dla lepszego zobrazowania warto przenieść ten tok rozumowania na wyroby alkoholowe – 500 ml piwa 4% ma taki sam wpływ na organizm, jak 50 ml wódki 40%. Rozcieńczenie kieliszka wódki w szklance soku, choć spowoduje spadek stężenia alkoholu, nie powoduje osłabienia jego działania. Tak samo w przypadku większości leków – liczy się ilość przyjętych miligramów substancji aktywnej, a nie masa tabletki czy ilość wypitego syropu. Podobnie jest z kannabinoidami – liczą się miligramy, nie procenty!
Sprawdź też: Jak przygotować mleko konopne z CBD? [EKSPERYMENT na życzenie Inwestora]

Na potwierdzenie naszych słów warto choćby spojrzeć na ofertę pionierów branży CBD, czyli amerykańskiej firmy Charlotte’s Web. Podstawowy produkt w ich ofercie zawiera 17 mg CBD na mililitr, co oznacza niecałe 2% – przy czym zawartość procentowa nie jest nawet podawana na etykiecie. Dlaczego? BO % NIE MAJĄ ZNACZENIA.
Produkty o ekstremalnie wysokich stężeniach CBD są wyłącznie efektem marketingu. Są bardzo szczególne przypadki, kiedy dla osób w najcięższych stanach chorobowych rzeczywiście może to mieć znaczenie, aby ilość nośnika była jak najmniejsza – ale dla znakomitej większości osób nie warto przepłacać za produkty o wysokich stężeniach.
W przypadku doustnego zażywania kannabinoidów, dla dobrej przyswajalności ważna jest zawartość oleju (dlatego m.in. w naszych kapsułkach, oprócz konopi, znajduje się oliwa) – w dużym uproszczeniu czym więcej oleju, tym lepsza wchłanialność. W tym względzie nisko stężone preparaty mogą być wręcz bardziej skuteczne od ich „mocniejszych” odpowiedników.
-
OLEJ CBD PREMIUM 2000 mg159.00 zł
-
OLEJ CBD FORTE 1000 mg79.00 zł
-
OLEJ CBD 500 mg39.00 zł
Kwiatostany konopi, zależnie od odmiany, mają pewne charakterystyczne dla siebie proporcje poszczególnych kannabinoidów. Najrozsądniejszą drogą z punktu widzenia skuteczności danego preparatu, jest pozostawienie tych proporcji w niezmienionej formie. Produkty o stężeniach powyżej 5% CBD zazwyczaj powstają w wyniku modyfikacji tych proporcji na korzyść CBD (tak, aby trzymać się poniżej 0,20% THC), co innymi słowy oznacza mniejszą zawartość pozostałych kannabinoidów.
Skrajnym przejawem fetyszu wysokich stężeń jest „chrzczenie” naturalnych ekstraktów (lub w ogóle ich pominięcie) poprzez dodatek krystalicznego lub syntetycznego CBD, którego działanie jest dalece mniej zadowalające od pełnego profilu kannabinoidowego. Niestety taka praktyka zakorzeniła się już chyba na dobre w świecie “producentów CBD”, nastawionych jedynie na szybki zysk i pozyskanie jednorazowych transakcji. Stąd nie dziwi popularność wpisywanej w google frazy typu: “olejek CBD – jakie stężenie wybrać?”.
W związku z premierą naszych produktów: Olej CBD FORTE 1000 mg i Olej CBD PREMIUM 2000 mg, pragniemy podkreślić, że teza wynikająca z artykułu jest wciąż aktualna i nadal podtrzymujemy swoje zdanie w dyskusji procenty vs miligramy (oczywiście na korzyść miligramów). Nowe produkty powstały jako odpowiedź na licznie spływające do nas wszelkimi kanałami zapytania klientów o produkt bardziej stężony. Czy Oleje FORTE i PREMIUM są lepsze od bazowego? Absolutnie nie, jedyną różnicą pomiędzy nimi, jest wygoda stosowania.
Podsumowując: kupujcie miligramy, nie procenty! 🙂
(Maciej Kowalski)